Posty

Kanion Nevidio, Montenegro

Obraz
 Człowieka ciągnie tam, gdzie wzrok nie sięga, ciekawi go nieznane i to, co kryje się po drugiej stronie. Dlatego znikająca pomiędzy skałami w Czarnogórze rzeka Komarnica przez lata kusiła wielu, aby sprawdzić dokąd płynie i czy może gdzieś ponownie wypływa na powierzchnię. W końcu w połowie lat 60-tych XX w. udało się pierwszym śmiałkom przejść przez kanion, który nazywano Kanionem Którego Nie Widział Bóg, w skrócie „Nie widział” czyli „Nevidio”po serbsku, albo czarnogórsku jak kto woli. Z czasem Kanion Nevidio przestał być niedostępny, a obecnie jest jedną z licznych atrakcji turystycznych Czarnogóry. Wiele firm organizuje tu wyprawy kanioningowe, zapewniając, że są one dostępne w zasadzie dla każdego. W sezonie dziennie przez kanion przedziera się co najmniej kilkanaście grup turystów, o różnym stopniu zorganizowania i przygotowania, co widać już na pierwszy rzut oka na podstawie wykorzystywanego sprzętu. Wyprawa rozpoczyna się w miejscowości Poscenje, malowniczo położ

Parada – Ana jest tu…

“Parada” to jeden z moich ulubionych serbskich filmów, który jak - wszystko na Bałkanach - ciężko jednoznacznie zakwalifikować i przypisać do określonej kategorii. Niby jest śmiesznie, ale zbyt często się płacze, wszystko się przeplata, a emocje buzują jak w kotle bałkańskim. Film opowiada historię Lemona, weterana wojennego, gangstera i homofoba, który w imię uczucia do blond piękności decyduje się ochraniać paradę równości w Belgradzie, bo tylko wtedy dojdzie do ślubu i wesela w wielkim stylu, które ma zorganizować Mirko ... czołowy bojownik o prawa mniejszości seksualnych w Serbii. Kiedy ogoleni na łyso członkowie klubu karate prowadzonego przez Lemona odmawiają wykonania zadania, zwraca się on z prośbą o wsparcie do swoich "nieprzyjaciół” z wojen w byłej Jugosławii, z którymi w ferworze walki, wbrew politykom i ogólnemu klimatowi wrogości, zdołał się zaprzyjaźnić. Do obrony parady Lemon zaciąga Chorwata Niko, Bośniaka Halila i Azema, Albańczyka z Kosowa. Razem przemierzają

Orły, sokoły.... znaczy sępy - w Uvacu

Obraz
 Meander Uvaca Lato sprzyja odkrywaniu pięknych miejsc, a do takich bez wątpienia należy kanion rzeki Uvac w południowo – zachodniej Serbii. Niestety nie leży on na trasie najbardziej popularnych podróży Polaków do Chorwacji, więc nie da się do niego zajechać „po drodze”, niemniej może ktoś się skusi i przedłuży swój pobyt na Bałkanach o dodatkowe dwa dni. Najłatwiej – jeżeli spędza wakacje w Czarnogórze. Na Bałkanach lepiej nie pytać o odległość, ale o czas potrzebny na dojechanie z jednego miejsca do drugiego. Według mapy z Budvy do Uvaca jest jedynie 252 km, ale pokonanie tej trasy zajmie około 5 godzin. Podróż dostarczy malowniczych widoków gór, przełęczy i rzek, mostów i tuneli, czy przyklejonych do zboczy torów kolejowych, wybudowanych jeszcze za czasów Tito, wyłaniających się w najbardziej zaskakujących miejscach. Będzie również wyzwaniem dla kierowcy, bo czeka go jazda stromo w górę i w dół, pełna zakrętów, drogami czasem tak wąskimi, że ciężko się wyminąć z samoc

Skąd się biorą prezesi w Kosowie

Obraz
Kilka dni temu kosowski Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok w sprawie na skutek skargi konstytucyjnej wniesionej przez jedną z kandydatek ubiegających się o stanowisko prezesa tutejszego Sądu Najwyższego. W wyniku jej rozpatrzenia Trybunał uznał, że w toku wyboru doszło do naruszenia konstytucyjnych zasad: równości wobec prawa, prawa do sprawiedliwego i bezstronnego rozpoznania sprawy, jak też reguł postępowania przed Kosowską Radą Sądownictwa. W rezultacie Trybunał nakazał Radzie powtórzenie głosowania nad kandydaturami na Prezesa Sądu Najwyższego. Wbrew stanowisku Kosowskiej Rady Sądownictwa Trybunał Konstytucyjny nie miał wątpliwości, że skarga kandydatki jest dopuszczalna, wywodząc to prawo z Art. 117 Konstytucji, który stanowi, że jednostki są uprawnione do wnoszenia skarg na naruszenia przez organy publiczne ich konstytucyjnie gwarantowanych praw i wolności, przy czym może to nastąpić po wyczerpaniu drogi sądowej. W tym konkretnym przypadku dotyczącym wyboru kandydatów

W kinie w Prisztinie...

Obraz
Art Lien/courtartist.com ... początkowo sądzono, bo w Kosowie brakowało wystarczająco dużej sali, aby pomieścić oskarżonych, obrońców, zespół prokuratorski, całą ekipę techniczną składającą się z protokolantów, tłumaczy, osób odpowiedzialnych za nagrywanie rozprawy, jak też policję oraz licznie zgromadzoną publiczność. Do tego dziennikarzy mediów nie tylko lokalnych z porozstawianymi kamerami, dyktafonami i innymi sprzętem utrwalającym. Nie było łatwo przyzwyczaić się do sytuacji, że sąd siedzi na dole, a wszyscy inni patrzą nań z góry, a nie odwrotnie, jednak z czasem przestało się na to zwracać uwagę. Ważne, że po usilnych staraniach zestawione ze sobą biurka służące za stół sędziowski od przodu zakryto w taki sposób, że nie trzeba było już przejmować się tym, czy publiczność widzi, co sędzia robi z nogami.   Pod wieloma względami kosowski kodeks postępowania karnego wzoruje się na rozwiązaniach amerykańskich, czego przejawem jest chociażby przyjęci

Perełki Ohrydu

Obraz
 Ohryd nad jeziorem Ohrydzkim, na zachodzie Macedonii, niedaleko granicy z Albanią. Miasto nieduże, ale z wielką historią sięgającą starożytności. Miejsce niezwykle ważne dla kształtowania się tożsamości Słowian Południowych,   m.in. dlatego że właśnie tutaj Cyryl i Metody, dwaj mnisi prawosławni, stworzyli podstawy cyrylicy, alfabetu używanego do tej pory w wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Ze względu na swoją wyjątkowość, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, jako jedno z 28 miejsc na świecie w obu kategoriach, kulturowych i przyrodniczych. Stara część Ohrydu położona jest na ciągnącym się od jeziora wzgórzu, które zwieńczone jest twierdzą wzniesioną w czasie panowania cara Samuila (976 – 1014), kiedy Ohrid był stolicą jego państwa. Warto do niej wejść, choć w zasadzie pozostały z niej tylko mury o długości niemal 3 kilometrów, 18 wież i 4 bramy. Za to rozciąga się z nich piękny widok na panoramę jeziora i otaczające je góry.

A mury....

Obraz
17 lutego 2008 roku Kosowo ogłosiło niepodległość. Tego samego dnia w centrum Prisztiny odsłonięto ważący niemal 9 ton monument „NEWBORN” nawiązujący do narodzin państwa. Wtedy pomalowano go na żółto, co miało symbolizować radość z nowości i nadzieję na przyszłość. Na każdą rocznicę deklaracji niepodległości pomnik przemalowywany jest na nowo, co zawsze ma nieść ze sobą przesłanie. Był już pomalowany we flagi wszystkich państw, które uznały niepodległość Kosowa, jak też w dzikie graffiti zapewne symbolizujące wolność wypowiedzi. W zeszłym roku było to niebo w obłoki widziane zza drutu kolczastego nawiązujące do tego, że obywateli Kosowa obowiązują najbardziej restrykcyjne przepisy wizowe w Europie. Dwa lata temu NEWBORN „przebrano” w moro, co według jednych miało nawiązywać do mundurów żołnierzy KFOR wciąż stacjonujących w tym kraju, a według innych było przejawem ambicji militarnych Kosowa, które już od dłuższego czasu planuje utworzenie własnych sił zbrojnych i co pewnie