Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Type Greek

Obraz
Kreta - archiwum prywatne Pierwszy raz w Grecji byliśmy chyba 8 lat temu. Na Krecie, wyspie gorącej, pełnej różnorodnych krajobrazów i pięknych plaż, urokliwych miasteczek, wina i wyśmienitego jedzenia. Do tego pozostałości wielkiej antycznej kultury, których oglądanie niekiedy wymagało wielkiej wyobraźni i wiary w to, co napisano, bo jedyne, co było widać, to stosy mniej lub bardziej równo poukładanych kamyczków, rzekomo na kształt zarysu dawnej świątyni, willi, czy pałacu.  Uderzyły mnie wtedy bardzo dwie rzeczy. Po pierwsze - ogólnie panujący chaos, zahaczający niekiedy o bałagan, który jakoś mało pasował do europejskiego kraju. Widok niedokończonych budynków, z wystającymi drutami zbrojeń, porozrzucane śmieci, czy przewracające się płoty, gryzły się mocno nie tylko z wyobrażeniami o Krecie, ale również z naturalnym pięknem wyspy. Po drugie - wszechobecne produkty "Type Greek" i nie chodzi mi wcale o ser feta, doskonałą oliwę, czy orzechy zanurzone w miodzie. Na

Poljska u memo srcu .....

Obraz
tourguideservicegdansk.pl Dla wielu ludzi mieszkających na Bałkanach Gdańsk kojarzy się z wolnością. Kiedy okazuje się, że właśnie stąd pochodzę, lody (o ile w ogóle istnieją) zostają przełamane, a potem padają pytania o Solidarność, czy Lecha Wałęsę. Chorwaci dodatkowo zawsze podkreślają ogromny szacunek dla Jana Pawła II, którego postrzegają jako jednego z najważniejszych sojuszników w swojej walce o niepodległość. Dla pokolenia powyżej 40-tki Polacy to naród, który walczył o wolność, a wiedza o wydarzeniach w Polsce lat osiemdziesiątych jest całkiem spora. Mit Solidarności i walczącego Gdańska został na trwale zapisany w piosence Azry, jednego z najbardziej popularnych zespołów jugosłowiańskich, pod wiele mówiącym tytułem „Poljska u memo srcu” ("Polska w moim sercu").   Już kilka razy zdarzyło się, że właśnie to śpiewano w bałkańskich restauracjach, po tym jak muzycy dowiedzieli się, że wsrod gosci są Polacy.  Dla młodszego pokolenia mieszkańców Bałkanów upad

O nagrywaniu

Łatwo niekiedy uwierzyć, że jeżeli o pewnym fakcie się nie mówi, to przestaje on istnieć. Chyba z takiego założenia wyszli niektórzy polscy politycy, wierząc, że najlepszym sposobem walki z niewygodną prawdą jest jej przemilczenie. Błędne założenie, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto o fakcie przypomni i w dogodnym dla siebie momencie wyciągnie na światło dzienne to, co miało zostać przemilczane. Tak sie stało z rozmowami prominentnych polityków, biznesmenów i innych osób, rok temu podsłuchanych w restauracji nagrywających kelnerów. Nadzieja, że sprawa ucichnie, a społeczeństwo o niej zapomni, jak zwykle okazała się płonna. Skoro coś zostało nagrane, prędzej czy później zostanie odtworzone, w tym przypadku przy udziale pewnego biznesmena, który zamieścił w internecie niemal całe akta prokuratorskie, dzięki czemu każdy zainteresowany mógł sobie poczytać, o czym „władza” rozmawia nad ośmiorniczkami i innym wykwintnym jadłem zapijanym dobrym winem. Co pewnie wielu najmocniej ude

Przesłuchanie...czyli jak to się robi w Kosowie

Pewnie każdy, kto zetknął się z procesem karnym w polskim sądzie, mógł odnieść wrażenie, że jedną z zasadniczych funkcji sędziego jest … czytanie. Sędzia, niczym lektor, odczytuje stronom dokumenty, nieważne że z reguły wcześniej im znane, bo w ten sposób odbywa się tzw. wprowadzenie dowodu do materiału dowodowego. Mankamentów takiego rozwiązania jest sporo, zdarzało się nawet, że oskarżony niewinnie pochrapywał uśpiony łagodnym głosem sędziego monotonnie odczytującego setki dokumentów, nie wyłączając wyciągów bankowych i bilingów telefonicznych. Niekiedy również samo przesłuchanie świadka czy oskarżonego ogranicza się do przeczytania mu protokołów z tej czynności przeprowadzonej w postępowaniu przygotowawczym. Jakoś dziwnie się składa, że ten kto pojawia się w sądzie, czesto   zapomina w ogóle, o co w sprawie chodzi. Przesłuchiwany ogranicza się więc zazwyczaj do  podtrzymania swoich wcześniejszych stwierdzeń odczytanych mu przez sędziego. W Kosowie dokumenty co do z