Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017

Parada – Ana jest tu…

“Parada” to jeden z moich ulubionych serbskich filmów, który jak - wszystko na Bałkanach - ciężko jednoznacznie zakwalifikować i przypisać do określonej kategorii. Niby jest śmiesznie, ale zbyt często się płacze, wszystko się przeplata, a emocje buzują jak w kotle bałkańskim. Film opowiada historię Lemona, weterana wojennego, gangstera i homofoba, który w imię uczucia do blond piękności decyduje się ochraniać paradę równości w Belgradzie, bo tylko wtedy dojdzie do ślubu i wesela w wielkim stylu, które ma zorganizować Mirko ... czołowy bojownik o prawa mniejszości seksualnych w Serbii. Kiedy ogoleni na łyso członkowie klubu karate prowadzonego przez Lemona odmawiają wykonania zadania, zwraca się on z prośbą o wsparcie do swoich "nieprzyjaciół” z wojen w byłej Jugosławii, z którymi w ferworze walki, wbrew politykom i ogólnemu klimatowi wrogości, zdołał się zaprzyjaźnić. Do obrony parady Lemon zaciąga Chorwata Niko, Bośniaka Halila i Azema, Albańczyka z Kosowa. Razem przemierzają