Miss Sarajevo
Granica między wschodem a zachodem. Archiwum prywatne |
Typowa uliczka starego Sarajeva. Archiwum prywatne |
Targ Merkale. Archiwum prywatne |
Nie potrafię sobie wyobrazić, co przeżywali mieszkańcy oblężonego miasta. Pozbawieni wody, prądu, jedzenia. Żyjący w piwnicach, w poczuciu ciągłego strachu i zagrożenia, pod nieustającym ostrzałem moździerzy i snajperów kryjących się na wzgórzach i w wysokich budynkach. Aleja Snajperów istniała tu naprawdę, a przez nią wciąż przebiegali ludzie, bo często była to dla nich jedyna droga do ostatniej czynnej studni z wodą. Na murach widzieli namalowane farbą ostrzeżenia - "Uwaga snajper, biegnij, albo spoczywaj w pokoju". Biegli więc, by przeżyć. Widok ludzi biegnących przez puste ulice ze świadomością, że może to być ich ostatni bieg chyba najbardziej poruszył mnie ze wszystkich obrazów oblężonego Sarajeva pokazywanych na poświęconej temu wystawie.* Wstrząsające wrażenie, kiedy zwykły człowiek żegna się z filmującym go dziennikarzem słowami "może znowu mi się uda". A potem biegnie, pochylony, wierząc, że w ten sposób stanie się niewidoczny dla snajpera polującego na kolejną ofiarę.
Nie wszystkim się udawało. W czasie oblężenia w Sarajevie zginęło około 10.000 ludzi, w tym wielu z nich od kul snajperów i w wyniku wybuchów pocisków mozdzierzowych. W wielu miejscach, gdzie ginęli, wyrastały sarajewskie róże - wyrwy po kulach i wybuchach wypełniano czerwona farba, która rozlewała się w kształt kwiatu. Jest ich coraz mniej, bo powoli więdną pod wylewanym asfaltem. Wciąż jednak można się na nie natknąć, a stanięcie na nich to trochę jak podeptanie grobu.
Targowisko różności. Archiwum prywatne |
Mieszkańcy Sarajeva wykazali się ogromnym hartem ducha. Pomimo porażającej przewagi przeciwnika, niepewności, strachu, głodu, nie poddali miasta. Może dlatego, że mimo wszystko starali się w miarę normalnie żyć w nienormalnym świecie. Młodzież wciąż uczyła się w szkołach zaimprowizowanych w piwnicach, orkiestra Filharmonii ciągle grała i ćwiczyła do kolejnych występów, dzieciaki w ostrzelanych samochodach pozbawionych szyb udawały, że jadą na wakacje do Dubrovnika, wyśpiewując przy tym najnowszy przebój którejś z amerykańskich gwiazd pop. Piękne kobiety walczyły o tytuł Miss Sarajeva, trzymając zamiast logo sponsora transparent z napisem "Nie pozwólcie im nas zabić". To o mieszkańcach Sarajeva Bono i U2 napisali piosenkę "Miss Sarajevo", z pytaniem czy to czas na to, aby żyć i robić te wszystkie zwykłe rzeczy. Mieszkańcy miasta nie mieli wątpliwości, jaka jest odpowiedź.
Od wojny minęło już niemal 20 lat, ale jej ślady są wciąż tu widoczne. Nie wszystko udało się odbudować, a pamięć o tym, co tu się wydarzyło, jest wciąż żywa. Pomimo to, Sarajevo uderza swoją urodą, energią, ludźmi, którzy cieszą się życiem. To piękne miasto, w samym środku Europy, gdzie w wyjątkowy sposób łączy się wschód z zachodem. Nie trzeba przechodzić przez mosty, przepływać na drugi brzeg morza, aby z typowo austro - węgierskiego miasta nagle przejść do orientu. Wystarczy zrobić krok, aby być w czarszii, typowym tureckim centrum, z jego kawiarniami, unoszącym się wszędzie aromatem herbaty popijanej ze szklanek przez klientów siedzących na miękkich poduchach i palących szisze. Aby buszować pomiędzy straganami pełnymi wielobarwnych różności, ręcznie tkanych dywanów i jedwabnych szali. Wystarczy krok, aby spotkać muzułmańskie kobiety,często o zupełnie zakrytych twarzach, w których widać tylko czarne oczy. Aby zobaczyć tłumy modlących się wokół głównego meczetu w mieście, położonego w odległości zaledwie kilkuset metrów od katolickiego kościoła i prawosławnej cerkwi. I chyba nikomu to nie przeszkadza...przynajmniej narazie
Pozdrowienia z Bałkanów
:)
*Gallery 11/07/95 - koniecznie trzeba zobaczyć podczas wizyty w Sarajevie. Przejmująca wystawa poświęcona masakrze Srebrenicy i oblężeniu Sarajeva
Komentarze
Prześlij komentarz